...

Tak, tak, wszystko moja wina, jestem złym tyranem, znęcałam się psychicznie nad Julią, usuwałam wszystkie jej posty i w ogóle spalić mnie na stosie, a co!
Ogarnijcie się szanowne anonimy... Łatwo wam mówić, jak nikt was nie rozpozna, co nie?
Wiecie co? Też jestem człowiekiem (wiem, może niektórym trudno w to uwierzyć) i mam swoje UCZUCIA.
Nie wiem, dlaczego wszyscy obwiniają mnie, za to, że Julia odeszła - nic złego jej przecież nie zrobiłam. ;/
Powiem prawdę, co się "od kuchni" działo na blogu, chociaż i tak pewnie większość mi nie uwierzy, bo jestem "ta złaaaaaa"...
Otworzyłam bloga prawie rok temu. Myślałam sobie: fajnie będzie, zobaczę, czy wytrwam, podszlifuję sobie trochę pisanie.
Na początku prowadziłam go sama, ale zaczęło brakować mi czasu... Szukałam redaktorki. Niestety plany spaliły na panewce - na bloga z kilkoma obserwatorami nikt nie chciał nawet popatrzeć. To nic, zacisnęłam zęby i szłam dalej, na przekór innym.
W końcu znalazłam odpowiednią osobę - Wero1111. Było bardzo fajnie, "najstarsi górale" jeszcze pamiętają.
Potem uznałam, że przyda się jeszcze ktoś - była to jej siostra aro91112. Niestety wyszła sprawa, że aro kopiowała posty z innych blogów i zmuszona byłam jej podziękować. Weronika odeszła razem z nią. W międzyczasie przyjęłam dwie redaktorki, które znałam praktycznie od początku mojej przygody z witryną Stardoll - Paulinę i Gabi, które piszą ze mną do dziś. Później przyjęła się właśnie Julia.
Wtedy pomagałam jej stawiać pierwsze kroki w świecie pisania. Zdarzało się, że poprawiałam posty, które szczerze mówiąc były dość chaotyczne, nie trzymały się przysłowiowej "kupy". Ten okres trwał może ze dwa miesiące, potem  już w nic się nie wtrącałam.
Co do spraw organizacji bloga - posty były usuwane, KIEDY COŚ BYŁO NAPISANE DWA RAZY. ;/
I to nie tylko EmilyShey, ale także MOJE i INNYCH REDAKTOREK. Zawsze ten, który ukazał się PÓŹNIEJ.
Większość ważnych decyzji ZAWSZE obgadywałam z innymi redaktorkami, te mniej ważne podejmowałam sama - no chyba jako założyciel bloga miałam takie prawo?
Teraz Paulina nie pisze, bo ma ZEPSUTY komputer, nie ma jak kupić nowego na razie - to nie jej wina.
Nie wiem, dlaczego Gabi nie pisze, ale rozmawiałam z nią o tym, tak samo jak z EmilyShey i jakoś Gabi na blogu wciąż jest.
Nie wiem, może nie mam tyle cierpliwości, może nie umiem jakoś docierać do młodszych, ale z jakiegoś powodu Julia bez słowa zablokowała mnie na gadu, usunęła z przyjaciół i napisała ten post (bardzo subiektywny z resztą, pisany pod wpływem emocji i nie wszystko jest w nim dokładnie tak, jak było naprawdę). Wtedy też nie poczułam się zbyt fajnie.
I proszę, skoro wszyscy są tak chętni, żeby mnie ubiczować i wyszorować mną podłogę to może niech zrobią to publicznie, ujawniając się, a nie pisząc anonimowo.
Wiem, że blog będzie teraz trochę inny, ale kiedyś Julki też tu nie było i jakoś wszyscy przeżyli....
Ech, to byłoby na tyle, myślę, że większość z Was nie doczyta tego do końca, ale mówi się trudno.
Cóż, rozważam zamknięcie bloga, bo po co pisać, skoro wszyscy nagle zaczęli być anty-...
Póki co, jak komuś nie odpowiada to, co piszę i to, kim jestem, to niech na bloga nie wchodzi - proste.
Dobranoc Wam.